taras widokowy czynny jest od godziny 7:00 do 20:00 (sezon letni) pokonanie autem odcinka trasy od kasy biletowej do punktu Skywalk Biokovo zajmuje 30 – 40 minut. w tym samym czasie na tarasie może przebywać maksymalnie 30 osób. na skywalk zabronione jest: skakanie, mocne pochylanie się nad barierkami, oraz wnoszenie ostrych przedmiotów. PDF | On Oct 30, 2019, Petra Gverić Katana published Bibliografia przekładów literatury polskiej w Chorwacji w 2017 roku | Find, read and cite all the research you need on ResearchGate Cały przejazd trasy węgierskiej od Bratysławy do przejścia w Redics (mapka poniżej) Gotowce czyli pliki trasy przeznaczone do wgrania do Automapy (kliknij w łącze prawym przyciskiem myszy zapisz jako): Trasa z Cieszyna przez Słowację, Węgry (ominięcie dróg płatnych), Słowenię (ominięcie dróg płatnych) do Chorwacji. 175 views, 13 likes, 1 loves, 2 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Fly Garage Rally Team: Droga wybrzeżem Chorwacji Maja's leadership style is truly inspiring. Her ability to motivate and rally team members creates a collaborative and supportive environment where everyone feels empowered to contribute their best work. Maja's effective communication and strong interpersonal skills foster open dialogue and encourage innovative ideas. Droga ta ma tyle przeciwników co zwolenników ze względu na gorszą jakość dróg, konieczność jazdy drogami lokalnymi, ale znacznie tańszą. To o czym warto pamiętać, przy wyborze Słowacji i Węgier jako krajów znajdujących się na trasie podróży do Chorwacji, to fakt, że trzeba będzie poświęcić więcej uwagi na zaplanowanie W dzisiejszym odcinku pokażę wam jak zapłacić mniej i zobaczyć więcej w drodze do Dalmacji, a na miejscu zaprezentuje wam lokalne smakołyki. Zapraszam do wsp KMTF4. Jak tanio podróżować po świecie? PORADY Przed podróżą Chorwacja poradnik Dojazd samochodem do Chorwacji. Co zrobić, by dostać się tam w około 10 godzin. Ktoś kiedyś powiedział w żartach „po co jechać nad polskie morze, skoro szybciej można dojechać nad Adriatyk”. Oczywiście jest w tym odrobina prawdy, jednak jakkolwiek byście się nie starali NIE DOJEDZIECIE szybciej do Bibione, Portoroż czy na Istrię, niż nad Bałtyk. Natomiast na pewno dojedziecie tam wygodniej i bezpieczniej. A jak sytucja wygląda w roku 2020? Gdy pojawiły się obostrzenia graniczne, związane z pandemią, ciągłe zmiany i niepewne sytuacje? Praktycznie cały czas jedziemy autostradami. A teraz, gdy A1 połączy nas z Czechami, właściwie nie trzeba zjeżdżać z szybkiej trasy. Chorwacja i Bułgaria samochodem to dwa najpopularniejsze kierunki wakacyjne, które Polacy lubią pokonywać swoim autem. A to dlatego, że dobre drogi i dlatego, że turystyka chorwacka w dużej mierze opiera się np. na wynajmie domów i apartamentów. My proponujemy start z Krakowa lub Katowic. Ewentualnie Rzeszowa lub Szczecina. Jedynie mieszkańcom Polski zachodniej nie opłaca się jechać w te strony – możecie od razu próbować przez Wrocław czy Jelenią Górę kierować się na czeską Pragę a potem na Brno i Wiedeń. Czy nawet do Niemiec. Ale do rzeczy… >> Sprawdź najtańsze hotele w Chorwacji – teraz nawet 80% TANIEJ! Jako cel naszej podróży wybraliśmy małą wioskę Resnik Bosiljevski, gdzie krzyżują się dwie najważniejsze autostrady w Chorwacji – czyli A1, która kieruje się na południe do Dalmacji i A6 przez Rijekę na Półwysep Istria. Osoby, których celem jest zachodnia Istria mogą spróbować „opcji słoweńskiej”. Tunelem pod Alpami Julijskimi z Klagenfurtu z Grazu prze Maribor i Lublianę na Istrię. A reszta? >>POLECAMY: OPŁATY ZA AUTOSTRADY W CHORWACJI. ILE TRZEBA WYDAĆ? 1. NAJSZYBSZA TRASA Z POLSKI. ALPEJSKA – ZALEDWIE 9 GODZIN Liczba przejść granicznych po drodze: 4 Zwana też klasyczną, ale często pojawiają się tu korki (Morawy, Breclav, okolice Brna). A więc z Katowic, Krakowa udajemy się Autostradą A4 i potem A1 do czeskiej granicy w Gorzyczkach. Stąd „dalnicą” nr 1 do Brna. Stąd odbijamy na Breclaw, by przedostać się do autostrady A5 w Austrii. Dalej podróż to bajka. Pędzimy piątka do Wiednia a potem dwójką do Grazu. Jesteśmy w połowie drogi. Nie zapomnijmy odbić więc na Zagrzeb. Odpowiednio: Autostradą A9 w Austrii, potem A4 w Słowenii i A2 w Chorwacji. Zagrzeb objeżdżamy od zachodu i przez Kralovac docieramy do wspomnianego przez nas węzła. Stąd do Splitu jeszcze 3 godziny drogi. Do Rijeki godzinka. Wyjeżdżając o z Polski powinniście być na plaży już około – 2. TRASA BRATYSŁAWSKA – OKOŁO 10 GODZIN TRASA ALTERNATYWNA do powyższego wariantu alpejskiego. Omijamy całe Czechy! Wiedzie przez Żywiec, Zwardoń, Żlinę i potem wdłuż Wagu (E50 i E58) aż do Bratysławy i łączy się z opisaną wyżej trasą, ale już za Wiedniem, więc cały Wiedeń mijamy. Czas bardzo podobny, omijacie Śląsk, Czechy, aglomerację Wiednia. Dla chętnych: Można też ominąć Austrię i z Bratysławy udać się na południe autostradą M86 do Szombathely i od razu na granicę chorwacką (dodatkowe 30minut) 3. TRASA WĘGIERSKA, PŁASKA – OKOŁO 10 GODZIN Liczba przejść granicznych po drodze: 4 Polecana kierowcom ze wschodniej Polski – Rzeszowa, Lublina itd. Nie ma sensu, byście specjalnie jechali w kierunku Śląska, skoro możecie w tym samym czasie być już na Słowacji. Kierujcie się do przejścia granicznego w Chyżnem i stamtąd przez Zvolen do Budapesztu trasą E77. Na wschodzie kierujcie się na przejście drogowe w Barwinku. Potem z Preszowa autostradą D1 do Koszyc i zanim się obejrzycie, wjedziecie na rozległe węgierskie niziny koło Miszkolca. Stąd nowiusieńką autostradą M3 do Budapesztu, któy objeżdżacie od południe, po to by wzdłuż południowego brzegu Balatonu autostradą M7 przez Varazdin dostać się do Zagrzebia. Stamtąd analogicznie do „trasy alpejskiej” autostradą A1 do Resnika Bosiljevskiego. Trasa ta z Rzeszowa liczy niecałe 10 godzin. Można też wpiąć się na Słowację jeszcze szybciej, bo w Barwinku, minąć Koszyce i do Węgier wkroczyć od strony Miszkolca (na mapie) 4. TRASA NIEMIECKA – z pominięciem Czech i Słowacji (na czas pandemii) – OKOŁO 12,5 GODZIN Polecana kierowcom z zachodniej Polski i północno-zachodniej Polski. Oraz w czasie ograniczeń, spowodowanych Covid-19. W przypadku gdy np. zamkną się dla Polski Czechy,kierujemy się objazdem przez Niemcy (trwa to co prawda 11-12 godzin), ale praktycznie cały czas jedziemy autostradami: Przez Lipsk do Hot autostradą 9, potem 93i 9 na Pasawę a następnie przez austriackie Alpy, wzdłuż A9, po drodze zahaczając jeszcze o Słowenię na wysokości Ptuja. Oczywiście w przypadku, gdy Czechy nie będą zamykać granic, opcja na przestrzał przez Czechy skraca podróż, ale paradoksalnie (ponieważ nie całe Czechy pokryte są dalnicami – autostradami) zaledwie o około kilkanaście minut! Nie płacimy za autostrady aż do Słowenii. To też jedyny wariant, w którym możemy jechać aż do Chorwacji bez opłat i bez winiet. Musimy jedynie okrążyć Słowenię, odbijając pod koniec z Grazu na Kormend i naokoło wjeżdżając do Chorwacji. Po wakacjach w 2020 roku pozostał spory niedosyt. Nie pewność i strach pokierował nas tamtego lata na północ, nad polskie morze. Pozostały mieszane odczucia. Tym gorzej czytało się i oglądało relacje tych, którzy odważnie ruszyli na południe, na Węgry czy jeszcze dalej do Chorwacji. Nim się obejrzeliśmy przyszło lato roku 2021. Szczepienia przeciwko covid dodały pewności siebie. Było w 100% pewne, że wyjeżdżamy tam gdzie jest gwarancja dobrej pogody, a dokąd dokładnie to miało się okazać przed samym wyjazdem. Planowanie trasy Chorwacja droga na wyspę Pag skrzyżowanie z trasa e65. Ogólny zarys, że na pewno pole kempingowe na Chorwacji, był oczywisty. Tylko które? Dzięki relacjom mniej lub bardzie sławnych podróżników cel w końcu został określony, wyspa Pag, Nowalija i mieszczący się w tej okolicy kemping Strasko. W poprzednim roku wynajem parceli nie był problemem. W tym roku próba dokonania jakieś rezerwacji kończyła się niepowodzeniem. Na polu jest jednak spory obszar nie oznaczony. Zatem lekki dreszczyk niepewności do kieszeni i pora w podróż. Do drugiej kieszeni zaś znak zapytania dotyczący Węgier. Przypomnę, że w lipcu nasi bratańce byli zamknięci dla turystów. Możliwy był tranzyt wyznaczonymi trasami. Na szczęście nasz urlop przypadał na sierpień, kiedy to poluzowano obostrzenia. Choć do ostatniej godziny przed wyjazdem kontrolowałem oficjalne komunikaty to tak naprawdę stan rzeczywisty lepiej prezentowały komentarze podróżujących w ostatnich dniach po drogach i w kierunku, do którego my również planowaliśmy dotrzeć. Chorwacja droga na wyspę Pag widoki z trasy. Rzut oka na mapę, wykaz proponowanych tras. Sprawdzenie kosztów autostrad w poszczególnych krajach. Odrzucamy opcję Słowenii zatem i Austria odpada. Naszą podróż chcemy rozpocząć wieczorem, aby pokonać większość drogi nocą. Ostatecznie stawiamy na sprawdzony od lat wariant. Wyjeżdżam spod Katowic, kieruje się na przejście graniczne w Cieszynie, przejeżdżamy przez Czechy i wjeżdżamy do Słowacji. Ten odcinek pokonujemy bez żadnej kontroli. Jedyne służby mijamy przy stłuczce do jakiej doszło przed zjazdem na autostradę E75. Bywało, że w przejeżdżając przez Słowację nocą żaden samochód nie wyprzedził mnie na całej trasie do Bratysławy, a z przeciwka mijało mnie może trzy pojazdy. Tym razem wjechaliśmy na słowacką autostradę kilka godzin wcześniej niż w docelowej drodze na Węgry. Nasz ulubiony wakacyjny kraj przejechaliśmy tranzytem zmierzając na przejście graniczne z Chorwacją. Do Madziarzy wrócimy w drodze powrotnej. Teraz kierujemy się na Żylinę i dalej ku słowackiej stolicy. Ten odcinek oprócz tego, że może się dłużyć w nocnych okolicznościach przyrody nie zawiera nic godnego uwagi. Widok na Chorwackie wyspy z drogi E65. Przez Bratysławę przejeżdżamy równie szybko. Dalej trochę serpentyn, skupienia przy rozjazdach, by nie znaleźć się nagle na pasie, który pokieruje nas w stronę granicy Austriackiej. My zmierzamy na przejście graniczne z Węgrami. Pomimo, że Węgrzy przeszli już na elektroniczny system opłat za autostrady przy starych budynkach ciągle sporo pojazdów, nie tylko ciężarowych. Nie zatrzymujemy się i przejeżdżamy sprawnie granice obu państw. Gdy już jesteśmy na węgierskiej ziemi następuje zwrot akcji. Nie ma w tym żadnego zaskoczenia, bo od lat sytuacja jest podobna. Puste nocą autostrady Słowacji przemieniają się w zatłoczone autostrady na Węgrzech. Nie jedziemy jednak długo w tej karawanie aut, mniej więcej na wysokości Mosonmagyaróvár zjeżdżamy na drogę 86 i kierujemy się na M85. Wąskie drogi, ale ruch również nie duży. Zastanawiamy się czy wszystkie samochody przekraczające granicę o tej później porze kierują się na Chorwację. Póki co skupiamy się na drodze, choć często jest to teren zabudowany i oczywiste jest ograniczenie prędkości to przesuwamy się sprawnie po mapie zdążając do granicy. Na autostradę A7 wjeżdżamy w okolicach miejscowości Nagykanizsa. Przed nami przejście i kontrola graniczna po stronie Chorwackiej. Podróż na wyspę Pag Chorwackie wyspy widok z brzegu przy trasie E65. Dojeżdżając do punkt kontroli zdziwienie i zarazem pozytywne zaskoczenie. Przed nami zaledwie cztery samochody. Nie ma więc tłumów, o których piszą społeczności internetowe. Pierwszy krok kontroli to sprawdzenie paszportów. Odbywa się jeszcze w trakcie kolejki do okienka. Sztuka jest sztuka czyli pani celnik dostaje do ręki trzy paszporty, zagląda przez szybę do środka, są trzy osoby Jeszcze rzut okiem na najmłodszego, śpiącego turystę, to też się zgadza, dostajemy z powrotem dokumenty i jesteśmy kierowani do okienka. Mamy z sobą, wydrukowane przed wyjazdem certyfikaty unijne potwierdzające nasze szczepienie dwoma dawkami przeciw covid. Posiadamy też potwierdzenie rejestracji na stronie ale to akurat celnika nie interesuje. Same certyfikaty nie są skanowane czy sprawdzane z dokumentami tożsamości. Wzrokowa kontrola czy je posiadamy i możemy jechać dalej. Wjeżdżamy na Chorwację i cały ciężar niepewności pryska jak bańka mydlana. Uśmiech i śmiech towarzyszy nam przez kilka następnych kilometrów. Poszło sprawnie i bez problemów. Być może ujście stresu doprowadziło do stanu, że pomimo łyków kawy z termosu organizm zaczyna prosić o przerwę, chwilę wytchnienia. Od czasów nocnej podróży powrotnej z Orebić wiem, że z własnym ciałem trzeba żyć w zgodzie i współpracować. Nie brać się za barki z własnymi siłami, ale zrobić sobie przerwę, zatrzymać się choć na parę minut. Tak robimy, kilkanaście kilometrów od granicy Chorwacko Węgierskiej przy autostradzie znajduje się duży parking. W nocy stoi już kilka samochodów, najczęściej zapakowanym po brzegi jak nasze auto. Stajemy i układamy się na małą drzemkę. Chorwacja wyspa Pag przeprawa promowa Nawet nie wiek kiedy zasypiam. Ze snu wyrywa mnie hałas na zewnątrz. Gdy ktoś jedzie na rodzinne wakacje ten w trakcie takiego postoju rozumie i wie, że obok też odpoczywają inni i wypada zachowywać się ciszej. Empatia omija czeskich kawalerów, którzy nic nie robią sobie z pory i faktu, że zatrzymali samochód obok innych, w których każdy stara się zregenerować przez chwilę swoje siły. W efekcie postoju bezmyślnych Czechów zbieramy się dalej. Pocieszam się, że spałem prawie godzinę. Ruszamy dalej autostradą aż do zjazdu na drogę 23. Na zewnątrz pomału rozjaśnia się. Po tylu godzinach jazdy przejazd serpentynami może wydawać się trudny. Skupienia i uwaga pracują na najwyższych obrotach, lepiej niż co tu kryć, nudnych autostradach. Sen musi poczekać, odpuszcza kompletnie gdy dojeżdżamy do skrzyżowania z drogą E65. Widok sprawia, że radość jest jeszcze większa i budzi uśpiony jeszcze zachwyt. Piękne okoliczności przyrody towarzyszą nam od tej pory niemal cały czas. Bezchmurne niebo i towarzysząca nam tafla barwnego morza. Tak przejeżdżamy na przystań Prizna. Przeprawa promowa Do Chorwacji pojechałam z Dominiką i Kacprem z tęsknoty za słońcem, dobrą pogodą i ciepłym morzem. Dostaliśmy, czego chcieliśmy. Było cudownie i pięknie. Nie wiem, czy te słowa nie są przypadkiem synonimami, ale tak właśnie tam było. I jeszcze gorąco. Przyjazd zajął nam 3,5 dnia, a nie jak się spodziewaliśmy – 2, ale i tak było spoko. Przynajmniej ja się tego spodziewałam. W trójkę zawsze jest ciut ciężej, a poza tym, Kacper mówiąc szczerze, się opierdzielał. ⇽Poprzedni wpis No i jeszcze była niedziela w Austrii, podczas której zmarnowaliśmy z 5 godzin na parkingu - takie uroki autostopu. Kacper przydawał się za to w samochodach, bo zawsze gadał z kierowcami. Nam się nie spieszyło, żeby nawiązywać z nimi głębsze kontakty, co wynikało też z lenistwa. Poza tym, zauważyłam, że jeżeli w samochodzie, kiedy jedziemy na stopa, jest osoba, która dobrze zna angielski, to zwykle pozostali się nie odzywają. Chyba chodzi też o wstyd, bo np. ja nie chciałam się błaźnić moim kalekim angielskim, kiedy słyszałam, jak on mówi niemal płynnie i wie zawsze co chce powiedzieć. Ja często muszę szukać w pamięci rożnych słów i popełniam dużo błędów. Z kolei jeśli ktoś z moich towarzyszy robi ich jeszcze więcej, to ja awansuje na pozycję tego, kto mówi najlepiej. Chciałabym sobie przypomnieć coś więcej z naszej drogi. W pamięci zapadło mi tylko kilka szczegółów. Poniedziałek po beznadziejnej niedzieli, kiedy z Austrii przejechaliśmy do Chorwacji. Szło nam idealnie. W Słowenii koło lotniska nie czekaliśmy chyba nawet 10 min. Wziął nas młody chłopak, który zobaczył naszą tabliczkę Croatia i sam do nas machnął. Jak się później okazało, jechał w sprawach służbowych i musiał po drodze wziąć sprzęt geodezyjny i kolegę z pracy. Dalej jechaliśmy w trójkę z tyłu z bagażami na kolanach.. nie pierwszy i nie ostatni raz. Potem już pamiętam tylko, jak wziął nas ze stacji benzynowej taki Chorwat, który pytał się nas, czy nie jesteśmy z mafii. Zatrzymał się jak się do niego uśmiechnęłam i mu pomachałam, a miał już odjeżdżać. Najwidoczniej się zastanowił, i doszedł do właściwych wniosków. Potem, nie wiem, czy to nie był ten sam, ale któryś gość w Chorwacji zapuścił fantastyczną muzykę za namową Kacpra, chyba nawet z jego mp3, o ile dobrze kojarzę, to ACDC. Jechaliśmy tak w nocy zasłuchani i zamyśleni. Wysiedliśmy na autostradzie w nocy, przy zjeździe na Split i od razu dała się odczuć wyższa niż w Austrii temperatura. Było wręcz parno i gorąco. Ale cieszyło nas to - wreszcie wyschniemy, po mokrej i zimnej Holandii. CDN. Była to kolejna część historii o podróży do Holandii i Chorwacji w lipcu 2011 r. zaczerpnięta z mojego autostopowego pamiętnika. W kolejnym wpisie odwiedzimy Split :) Gość TaDI6 Zgłoś Udostępnij Podróż samochodem do Chorwacji - najlepsze trasy Polska - Chorwacja, jakie byście polecili?Ja jechałem przez Słowację i Węgry ale wiem, że sporo osób poleca trasę do Chorwacji przez Czechy i Austrię?Co wychodzi taniej?A co wychodzi szybciej?Z tego co wiem to jadąc na sam kraniec Chorwacji warto zastanowić się nad trasą przez Słowację, Węgry, Serbię i Bośnię i Hercegowinę - wtedy wjeżdżamy na najbardziej wysuniętą na południe część przeciętnie zajmuje Wam dojazd do Chorwacji i jaką trasę do Chorwacji wybrać? Czekam na Wasze opinie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość spokoloco Zgłoś Udostępnij To wszystko zależy od miejsca z którego startujesz. Południowo-wschodnia Polska to lepiej Słowacja-Węgry itd. Ja osobiście jeżdżę z Warszawy - wtedy mam trasę - Czechy, Austria, Slowenia, Chorwacja. Jadę z reguły tak, że wyjeżdzam po pracy z Warszawy i nocuję gdzieś w trasie, tam gdzie poczuję się zmęczony. Czasem, jak są mega korki na Katowickiej to będzie Cieszyn, czasem dojade do granicy Czesko-Austryjackiej. A raz, jak udało mi się wcześniej wyjechać, to dotarłem jednym ruchem aż do Słowenii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość pandora_wawa Zgłoś Udostępnij ja podobnie jak spokoloco polecam trasę przez czechy i austrię, najgorszy kawałek i tak czeka cię w polsce, szczególnie teraz gdy katowicka jest w remoncie, a potem to juz takie natężenie autostrad jakich w polsce możemy się spodziewać za kilkadziesiąt lat... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość carolcia Zgłoś Udostępnij A co robicie ze Słowenią? Objeżdżacie jakoś autostrady, czy płacicie winietę na te 40 km drogi między Mariborem a Ptujem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość janek300 Zgłoś Udostępnij Ja na Chorwację jeżdżę przez Austrię. Kieruję się na Graz i wtedy nawet w Austrii nie wjeżdżam na autostradę i obchodzi się bez mojego doświadczenia to w tych samych pieniądzach co w Czechach można przespać właśnie w polecam jazdy ciurkiem bo to męczące i niebezpieczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość carolcia Zgłoś Udostępnij z noclegami w austrii trzeba być ostrożnym, w zeszłym roku znajomi próbowali znaleźć nocleg w okolicach Grazu, około godziny 23 wszystkie hotele były zamknięte na 4 spusty i chcieli nie chcieli doturlali się jakoś do chorwacji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość carolcia Zgłoś Udostępnij przestrzegam również przed noclegami na słowenii a konkretnie w mieście Ptuj niedaleko od granicy z Chorwacją, moje doświadczenie pokazuje, ze znalezienie tam hotelu graniczy z cudem, miasto jest dość słabo oznakowane, w końcu pojawił się jakiś hotel w centrum miasta, okazał się być położony przy najbardziej ruchliwej trasie w miescie i jednocześnie linii kolejowej, w nocy nie było tego widać, ale dało się we znaki nad ranem... na dodatek była to droga powrotna, więc przede mną był jeszcze całkiem spory odcinek trasy do pokonania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość maurycja Zgłoś Udostępnij ja też mam koszmarne wspomnienia związane z Ptujem, w drodze na chorwację, około 3 w nocy znaleźliśmy w końcu jakiś otwarty hotel, w którym na dzień dobry śmierdziało oborąniestety była już 3 nocy i nie mieliśmy siły na szukanie czegoś innego, padliśmy ze zmęczenia a rano okazało się ze smród obory oznaczął problemy z kanalizacją i w całym ptuju nie było wody! masakra!niestety nie pamiętam nazwy hotelu, ale poszukam na necie i zrobię mu niezłą antyreklamę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość maurycja Gość spokoloco Zgłoś Udostępnij W trasie to ciężko być wybrednym jeżeli chodzi o noclegi, po prostu padasz w pierwszym lepszym noclegu do jakiego dojechałaś. I niestety, zawsze się okazuje że trafiasz do jakieś ogromnej dziury za którą płacisz miliony... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość maurycja Zgłoś Udostępnij zgadza się, w trasie nie należy wybrzydzać, ale myślę, że to forum to doskonałe miejsce żeby się przed ekstremalnymi przeżyciami przestrzegać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 4 lata później... Gość karo88 Zgłoś Udostępnij Jak podróż do Chorwacji to tylko z biurem Planujemy Wakacje! Byłam tam kilkakrotnie, zawsze z własnym dojazdem. Na miejscu miałam załatwiony nocleg i 10-dniowy pobyt. Można było odpocząć i zregenerować siły za wszystkie czasy J Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość ANDY66 Zgłoś Udostępnij Witamdo Chorwacji jeżdzę ze śląska i zawsze w ciemno. jeszcze się nie zdażyło ( a byłem już dobre kilka razy) żeby nie znaleźć noclegu przy samym morzu. Jadę przez Słowację na Bratysławe i do ęgier przez Słoweni (Landawa)Dalej to już zależy od celu podróży ale z regóły to Chorwacja na południe za Splitem(moim zdaniem najpiękniejsza i najtańsza) Jadę jednym ciągiem ok 13 godz. Fakt ,męczące ale nie mam problemu z nieciekawymi hotelami .jestem na miejscu rano więc cały dzień na znalezienie pasującego mi jest krótsza o ok. 100 km w porównaniu jak przez Austrię i słowenię a winiete kupuję tylko na Słowację Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 2 miesiące temu... Zgłoś Udostępnij Planujemy w te wakacje wyjechać do Chorwacji samodzielnie, ale zorganizowanym przejazdem. Mamy wynegocjowanego busa od Dar-trans z Wawy, grupę 15 osób, dobre warunki. Na co jeszcze powinniśmy zwrócić uwagę? Będziemy mieli kierowcę z firmy, tak więc relaks całkowity. W przypadku firmy transportowej mamy patrzeć na coś jeszcze? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 5 miesięcy temu... Gość marek82 Zgłoś Udostępnij Co roku jeżdżę do Chorwacji autem, ale przed wyjazdem wykupuje sobie nocleg w biurze Planujemy wakacje. Zawsze jestem zadowolony z takich wakacji ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 3 tygodnie później... Gość marcicha Zgłoś Udostępnij Też korzystam z ofert Planujemy Wakacje. Zawsze wszystko jest zorganizowane w odpowiedni sposób Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 1 miesiąc temu... 1 miesiąc temu... Gość AndrzejWi Zgłoś Udostępnij Ja byłem autokarem, konkretnie Eurobusem. I powiem, że to spoko rozwiązanie. Nie trzeba się skupiać na prowadzeniu, można podziwiać widoki. Samochód to pewnego rodzaju uwiązanie, będąc autokarem można sobie na więcej pozwolić i to pozytywne jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 1 miesiąc temu... Zgłoś Udostępnij A czy nie lepiej wcześniej zarezerwować dobry hotel przez Booking? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 5 miesięcy temu... Zgłoś Udostępnij Ja preferuję trasę przez Austrię, lepsze drogi i widoki, chociaż zazwyczaj nieco dłużej. Mam na co dzień styczność z kierowcami tirów/cystern i oni mówią podobnie, więc ufam ludziom z doświadczeniem :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 9 miesięcy temu... Zgłoś Udostępnij A co robicie ze Słowenią? Objeżdżacie jakoś autostrady, czy płacicie winietę na te 40 km drogi między Mariborem a Ptujem?Pamiętam jak na Słowenii na dwupasmówce policjanci stali z po kolei sprawdzali czy auta mają winiety.. Krótka trasa a winieta droga jakby to była autostrada pierwszej klasy... Sypią się mandaty bardzo często tam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Zgłoś Udostępnij Ja lubię jechać przez Austrię :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Jak dojechać Read Time : 1 Minutes Dojazd samochodem do Chorwacji 8 February 201318 June 2013 icroatia 1 Rozwój tzw. tanich linii lotniczych umożliwił turystom szybkie i sprawne podróżowanie do różnych regionów Chorwacji nierzadko w bardzo atrakcyjnych cenach. Mimo to nadal wielu z nas ciągle wybiera samochód; choć podróż jest dłuższa i bardziej uciążliwa, to jednak daje nieporównywalnie większe możliwości. Po pierwsze, samochód oznacza większą swobodę w decydowaniu […]

droga do chorwacji 2017